W dzisiejszych czasach wielu handlowców walcząc o klienta rozważa stworzenie swojej strony również w wersji anglojęzycznej. Jednak rzadko decydują się na zatrudnienie profesjonalnego tłumacza, zapominając, że tutaj chodzi o przetłumaczenie tekstu oficjalnego. Wychodzą często z założenia, że bezpłatny internetowy translator rozwiąże problem i pomoże rozreklamować się wśród klientów zagranicznych, nie spodziewając się, jakie niesie to za sobą następstwa.
Tkwiąc w przekonaniu, że po samodzielnym dorobieniu dodatkowej wersji językowej klient sam do nich trafi pozwalając im jednocześnie na zwiększenie przychodów, nie są świadomi, że robią sobie autoreklamę zniechęcając potencjalnych klientów nie tylko rażącymi błędami gramatycznymi, ale również utratą sensu podczas tłumaczenia całych sekwencji. Taki klient widząc potencjalne zagrożenie nieznajomością języka ze strony sprzedawcy bardzo szybko zrezygnuje z naszych usług, nawet nie mając zamiaru spróbować z nim skorzystać w obawie przed barierami komunikacyjnymi podczas zawierania transakcji czy składaniu reklamacji.
Warto pamiętać, że translatory nie radzą sobie w przypadku wyrażeń idiomatycznych – jeśli nie znają wyrażenia, dokonują tłumaczenia słowa po słowie zatracając przy tym cały sens. W przypadku wielu znaczeń jakiegoś terminu, wybierają jego najpopularniejsze tłumaczenie nie dedukując z kontekstu całego zdania, przez co przetłumaczony w ten sposób tekst może być zupełnie niezrozumiały. Kopiują całe struktury znajdujące się w oryginale nie zmieniając szyku zdania, co również zatraca jego sens – zwłaszcza w oczach obcokrajowca, nieznającego naszego języka i nie mogący domyśleć się zamierzonego sensu. Dlatego też warto w przypadku tłumaczeń oficjalnych zwrócić się o pomoc do biura tłumaczeń.